Dawniej dzieci wychowywane były w dużych, wielopokoleniowych rodzinach, a młode mamy nie były samotne w trudzie wychowania dziecka. Za plecami stała babcia, która służyła pomocą, był dziadek który pomagał gdy ojciec dziecka był w pracy. Były ciocie, wujkowie, kuzynostwo. Kobieta miała zapewnione wsparcie zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Obecnie, w czasach gdy wszystko pędzi, nikt na nic nie ma czasu, a młodzi ludzie ze względów zawodowych i finansowych oddalają się z rodzinnych stron, stają się bardziej autonomiczni względem swojej rodziny, są sami, z daleka od domu rodzinnego. Kiedy pojawia się dziecko, młoda mama często zostaje sama z natłokiem obowiązków. Potrzeba wspólnoty jest bardzo ważna dla każdego człowieka, a szczególnie dla młodej mamy, która zostaje w domu z dzieckiem. Pomoc ze strony najbliższych jest w tym okresie nieoceniona, jednak z różnych względów często ciężko ją uzyskać. Ważny jest nie tylko aspekt fizycznego wsparcia, ale i psychicznego. Początki rodzicielstwa bywają trudne i nie każdy radzi sobie z nimi tak jak należy. Często jednak nie prosi o pomoc, bo wydaje mu się to trudne i niepotrzebne.
Telewizja, prasa i Internet głoszą, że macierzyństwo jest rzeczą lekką, łatwą i przyjemną, a uśmiech dziecka wynagradza wszystkie trudne momenty. Tymczasem trud macierzyństwa nie do końca jest rzeczą łatwą i przyjemną. Błędy popełniane na początku, brak siły i energii po porodzie nie pozwalają jej cieszyć się z macierzyństwa w pełni. Dziecko nie zawsze zachowuje się tak idealnie jak piszą w Internecie, co dodatkowo wzmaga przekonanie matki o tym, że coś robi źle.
Kobiety po porodzie czują się samotne. Brak wsparcia ze strony najbliższej rodziny, która mieszka za daleko, ale też brak wsparcia partnera może być podwójnie dotkliwy. Partner, który z jednej strony chce jak najlepiej wejść w rolę ojca, pomagać matce w opiece nad dzieckiem i wyręczać ją w codziennych czynnościach, z drugiej strony chce przyjąć na siebie obowiązek utrzymania rodziny i skupia się na pracy zawodowej, niejednokrotnie sam potrzebuje – choćby psychicznego wsparcia. Często do późna przesiaduje w pracy, a po powrocie jest zbyt zmęczony na rozmowę z partnerką o jej obawach i trudnościach.
Dodatkowo frustrację kobiety wzmaga mit, iż kobieta jest strażniczką domowego ogniska, która dba o dom, dziecko i domowników. Dom powinien być wysprzątany, zakupy zrobione, obiad ugotowany, a dziecko szczęśliwe i wyspane. Nie każda kobieta dobrze sobie z tym radzi. Często natłok obowiązków powoduje narastanie frustracji i kryzysy w związku.
Tymczasem młoda mama powinna dać sobie prawo do bycia niedoskonałą. Zamówienie obiadu, nieposprzątanie mieszkania czy nie włączenie pralki nie sprawi, że świat się zawali. Partner powinien umacniać w młodej mamie takie właśnie przekonanie, powinien sprawiać, by czuła się doceniona i kochana, by czuła, że w każdej chwili może liczyć na jego wsparcie, a nieugotowany obiad nie znaczy, że nie radzi sobie z obowiązkami, jakie na nią spłynęły.