Brązowa torba, która leży na ziemi obok białego fotela.

Pakowanie torby do szpitala to chyba ostatni z rytuałów ciążowych, po wybieraniu ubranek, wózka, urządzaniu kącika czy pokoju dla dziecka. Wszystko w domu przygotowane, została tylko torba. Jedne z nas zapakują do niej absolutne minimum, licząc że w razie potrzeby ktoś dowiezie niezbędne zaopatrzenie, inne wezmą ze sobą mnóstwo rzeczy, bo czują się bezpiecznie przygotowane na każdą możliwość.

Radość z oczekiwania na upragnione dziecko przerywają niekiedy słowa lekarza: „Wasze dziecko jest nieuleczanie chore, możliwe że nie przeżyje porodu lub urodzi się martwe”. Jest to dla rodziców druzgocąca wiadomość. W jednej chwili ich marzenia, plany, oczekiwania legną w gruzach. Rozpoczyna się pogoń za alternatywną diagnozą, za ratunkiem, za nadzieją. Wreszcie nadchodzi czas żałoby, opłakiwania utraconego szczęścia, które było na wyciągnięcie ręki, a jednak nie dane będzie go doświadczyć. Nierzadko rodzice biją się z myślami. Stają przed dramatycznym wyborem: kontynuować ciążę czy ją zakończyć. Czują się w sytuacji która ich dotknęła osamotnieni i zagubieni.